Z perspektywy Małego Człowieka przedszkolna rzeczywistość prezentuje się zupełnie tak samo, jak z naszej perspektywy kolejny dzień w pracy. Czasami nam się po prostu nie chce, innym razem obudzimy się niewyspani lub stresuje nas zatarg z kolegą lub koleżanką z pracy. Podobnie jest w prywatnym przedszkolu. Na ogół jest fajnie, ale bywają gorsze dni, kiedy dziecko – w szczególności młodsze – na różne sposoby manifestuje niechęć poddania się obowiązkowi edukacyjnemu – płacze, krzyczy, nie chce się ubrać, rzuca rzeczami. Jak sobie z nimi radzić?
Najważniejsze to mieć świadomość, że takie dni się zdarzają i bynajmniej nie są dowodem na to, że w przedszkolu dziecku dzieje się krzywda. Nie jest też tak, że po naszym wyjściu z przedszkola dziecko spędza resztę dnia płacząc w kącie. Niezależnie od tego, jak dramatyczne i rozdzierające serce było pożegnanie z rodzicem, dziecko już po kilku, kilkunastu minutach się uspokaja i dołącza do zabawy z rówieśnikami. Paradoksalnie oczekiwanie rodzica na uspokojenie się dziecka tylko wydłuża ten proces. Dlatego jeśli mimo najszczerszych starań, zdarzy nam się przyprowadzić do przedszkola płaczące i rozhisteryzowane dziecko nie ma sensu przedłużać pożegnań czy obiecywać nagród za uspokojenie się. Zamiast tego dziecko warto oddać w profesjonalne ręce cioci, która utuli, otrze łzy z policzków i zaprowadzi do reszty dzieci.
Kiedy dziecko nie chce chodzić do przedszkola?
W przypadku młodszych dzieci, które dopiero rozpoczynają edukację przedszkolną niechęć w pierwszych tygodniach uczęszczania do przedszkola jest czymś zupełnie naturalnym i walka z nią często nie ma sensu. Interweniować powinniśmy, kiedy dziecko po zakończonym procesie adaptacji (ok. 14 dni, minimum dwóch pełnych tygodni uczęszczania do przedszkola z rzędu) wciąż nie chce uczęszczać do placówki. Wówczas przychodzi pora na zintensyfikowanie naszych działań, przede wszystkim na rozmowy z dzieckiem i wytłumaczenie mu, że nie idzie do przedszkola za karę (niektóre dzieci tak interpretują zmianę sytuacji). Z podobną niechęcią możemy się spotkać po długiej nieobecności dziecka w placówce z powodu choroby czy wyjazdu. Dodatkowo, od czasu do czasu może się zdarzyć gorszy dzień, na co wpływ mają bardzo różne czynniki – niewyspanie, pogoda, stan przedchorobowy (u niektórych dzieci pierwszym symptomem rozwijającego się przeziębienia jest rozdrażnienie).
Lekiem na gorszy dzień może być przypomnienie o spotkaniu się z koleżankami i kolegami. Warto wiedzieć, kogo w przedszkolu nasze dziecko lubi i w miarę możliwości aranżować okazje do spotkań także poza przedszkolem. Wówczas ulubiony kolega czy koleżanka mogą stanowić dobrą zachętę do tego, żeby założyć buty, wciągnąć kurtkę i bez ociągania ruszyć ku nowej przygodzie. Przecież Ala czy Franek już czekają na nas w przedszkolu!